KUP ONLINE

Aktualności

Oskar Pieprzak zdobywa Puchar Polski 2013 roku

Ponad 140 zawodników wystartowało w 2013 roku w Przeprawowym Pucharze Polski. Puchar Polski wywalczył Oskar Pieprzak, wygrywając wszystkie trzy rundy. Jadący quadem Yamaha Grizzly 450 w kategorii extreme wygrał wszystkie trzy rundy – w Bieszczadach, na poligonie w Biedrusku koło Poznania oraz ostatnia rundę w Golubiu Dobrzyniu pod Toruniem.

– Finalnie po trzech bardzo trudnych eliminacjach zdobyłem pierwszy w historii tego sportu Przeprawowy Puchar Polski ATV PZM – mówi z dumą Oskar Pieprzak. – Dla mnie to wielka sprawa, wspaniały wynik, ale też duży wysiłek i dużo poświęcenia. Najbardziej cieszy mnie to, że moja filozofia quadowania sprawdziła się w 100% – solidny trening i poprawna technika jazdy quadem dały wynik.

W ostatniej Rundzie, która odbyła się w okolicach Torunia, wszystkich zawodników zaskoczył bardzo trudny górzysty teren. Niewielu spodziewało się tak urozmaiconej trasy, wielu wąwozów, pagórków, stromych podjazdów i przepraw przez liczne potoki. Do udziału w zawodach zaproszeni byli zarówno doświadczeni zawodnicy, jak i kierowcy stawiający dopiero pierwsze kroki na bezdrożach. Pierwsi rywalizowali w klasie ATV Sport Extreme lub ATV Sport Adventure (otwarta dla wszystkich chętnych i oferująca nieco łatwiejszą trasę niż Extreme). Przeprawowa jazda na quadach została zaliczona przez PZMot do sportów popularnych, tak więc zawodników nie obowiązują obecnie żadne licencje. – W mojej klasie extreme startowało 45 pojazdów – mówi Oskar Pieprzak. Dodaje, że sporo trudności sprawił mu nocny przejazd między punktami kontrolnymi. Wystartował o godz. 20.07. Na pokonanie trasy i zaliczenie każdego punktu miał 4 godziny. Pomimo groźnie wyglądającej wywrotki, udało mu się ukończyć jazdę z 10 minutami zapasu. Zaliczył wszystkie punkty kontrolne. Po porannym pokonaniu toru okazało się, że zawodnik z Podhala jest najlepszy i zasłużył na tytuł i Puchar Polski.

Zwycięstwo w Przeprawowych Mistrzostwach ATV 2012

Listopad 2012 – przywitała nas piękna jesienna aura – opowiada Oskar Pieprzak. – Ponieważ ostatnią eliminację wygrałem to założenie na finałową rundę było bardzo konkretne: jechać równo, dobrym tempem, bez awarii, cały czas poprawnie analizując i czytając teren.
Trasa była w całości nawigowana od jednego do drugiego waypointu, czyli miejsca w terenie, gdzie należało dojechać i podbić pieczątkę zaliczającą dany checkpoint. Start odbył się wieczorem o godzinie 20 i był równoległy dla wszystkich zawodników. Na przejechanie trasy organizatorzy ustalili limit czasu 19 godzin. Trasa była bardzo czasochłonna z uwagi na nawigowanie, a wielu miejscach bardzo trudna do przejechania. Hektary terenu do przejechania, a mgła i minusowa temperatura powodowały, że chwila nieuwagi mogła zakończyć rajd.
Jechałem mocno, ale bez błędów. Na trasie miałem jedną poważną wywrotkę, podczas której straciłem dużo paliwa – na szczęście bez większych start i mogłem kontynuować jazdę. Przejechanie trasy zajęło mi 12 godziny i 50 minut. Jazda non stop z małą przerwą na tankowanie i tak zdobywanie 80 checkpoint?ów. O godzinie 8.50 dojechaliśmy na metę i wiele wyglądało na to, że mamy zaliczone wszystkie checkpointy. Kolejny rider przyjechał po nas 16 minut, co pokazuje jak wyrównany jest poziom w czołówce.
Po przeliczeniu wszystkich wyników, ogłoszono, że z kompletem pieczątek i najlepszym czasem wraz z moim partnerem Piotrkiem, zajęliśmy pierwsze miejsce w tej bieszczadzkiej rundzie. Finalnie w całym cyklu 2012 Przeprawowych Mistrzostw ATV zająłem pierwsze miejsce.
Dziękuję sponsorom oraz firmie PSBike za doskonały i niezawodny serwis na wszystkich imprezach. To był udany sezon. Plan na sezon następny, to udział w Pucharze Polski Polskiego Związku Motorowego oraz w Przeprawowych Mistrzostwach ATV. Nowym wyzwaniem będzie natomiast udział w imprezie poza granicami Polski.

Oskar Pieprzak na Dziczy Bieszczadzkiej

Kwiecień 2011 – Na terenie Gór Sowich (okolice Nowej Rudy) rozegrano najtrudniejszy rajd quadowy w Polsce. W zawodach wziął udział Oskar Pieprzak z Nowego Targu, który zajął 10. miejsce.
Zakopiański zawodnik podzielił się z Podhale24.pl wrażeniami ze startu. Oto jak wyglądał: ?Na starcie stanęło około 60 zawodników. Limit czasu na przejazd trasy wynosił 20 godzin.

Wystartowałem o godzinie 21.30. Pierwszy OES to wielka góra, bardzo długi podjazd i ekstremalny zjazd w dół ? na tej trasie kilka lat temu rozgrywany był odcinek specjalny rajdu Poland Trophy. OES 2 to wielka hałda kamieni, odcinek ukończyłem, ale tutaj około godziny 3 w nocy straciłem napęd na przednią oś. Bez 4×4 trasa Dziczy jest teoretycznie nie do pokonania. Wylądowałem na serwisie, tam po kilkugodzinnej walce mechanicy nie byli w stanie naprawić quada. Wtedy postanowiłem na kontynuowanie rajdu na jednym napędzie. Kolejne odcinki to typowe dla tej imprez przejazdy korytami potoków, wąwozami, zjazdy, podjazdy, trawersy oraz kamieniołom z wielkimi głazami ? wszystko otaśmowane na całej trasie.

Finalnie po 18 godzinach od startu, udało mi się dojechać na metę. Nie było to łatwe, bo rajd przeznaczony jest tylko dla pojazdów 4×4. Z 10 wynikiem w imprezie oraz wyróżnieniem za przejechanie trasy bez napędu 4×4 ukończyłem pierwszą edycję tegorocznej Dziczy. Cieszę się bardzo, że po poważnej kontuzji oka w ubiegłym roku, udało mi się wrócić do sportu. Następna impreza końcem maja w Górach Kaczewskich ? okolice Jeleniej Góry. Chciałbym podziękować firmie PSBike Nowy Targ za przygotowanie sprzętu na rajd?.

Scroll to top